Powyborczy krajobraz zdaje się zdecydowanie sprzyjać handlującym na giełdzie. Korzystny dla dotychczasowej opozycji rezultat elekcji parlamentarnej rynki finansowe odczytały jako pozytywną zmianę dla polskiej gospodarki. Nie wchodząc jednak w zawiłości politologiczne, można wskazać, że spore zyski notują nie tylko polskie indeksy giełdowe, ale także nasza waluta.
Rynek rozgrywa zapewne zbliżającą się obniżkę stóp procentowych i rosnącą dynamikę wzrostu PKB. Bardziej pro-unijne nastawienie nowej władzy miałoby być katalizatorem pozytywnych zmian ekonomicznych.
Na konkretne wzrosty na polskim podwórku należy też patrzeć z perspektywy składanych obietnic wyborczych. Jednym z głośnych postulatów była przecież likwidacja podatku Belki. Gdyby założyć, że rzeczywiście ten rodzaj podatku dochodowego byłby zlikwidowany, oznaczałoby to niebagatelny wzrost potencjalnych zysków giełdowych, pozbawionych dotychczasowego opodatkowania handlu na giełdzie. Cóż – pożyjemy, zobaczymy!
Spojrzenie na notowania akcji nie pozostawia wątpliwości – zagraniczny kapitał wiąże duże nadzieje z powyborczym ożywieniem polskiej gospodarki. Fundusze inwestycyjne, generujące sporą część naszego lokalnego obrotu giełdowego, “przypomniały sobie” o indeksie WIG-20, co też sprzyjało powszechnej zieleni niemalże od pierwszego dnia po rozstrzygnięciu wyborów.
Co ciekawe, obserwowane wzrosty nie miały charakteru wyłącznie sektorowego, choć, jeżeli mielibyśmy wskazać głównego lidera, to byłby nim sektor bankowy. Być może to za sprawą oczekiwań zmian w dotychczasowym, rządowym programie Bezpieczny Kredyt. Wyraźną aprecjację przy ponadprzeciętnych obrotach zyskiwało jednak wiele innych firm, na czele chociażby z PKN Orlen i Jastrzębską Spółką Węglową. Na swój “moment” wydaje się czekać jeszcze między innymi CCC czy pogrążona w stagnacji branża OZE.
Życie inwestora na dynamicznym, często zlewarowanym rynku forex kołem się toczy. Nawet, jeżeli spojrzymy na sytuację polskiej waluty, musimy dostrzec, że na przestrzeni ostatnich lat miewała ona (opisywane przez nas) wyraźnie słabsze momenty, jak i spektakularne korekty na korzyść złotówki.
Sytuację powyborczą musimy jednak zaliczyć do jednoznacznie korzystnych dla PLN. Umocnienie złotego obserwujemy bowiem w ramach praktycznie każdej pary walutowej, na czele z dolarem oraz euro.
Mocny złoty to nie tylko wyprzedzający sygnał odradzającej się gospodarki, mozolnie przełamującej problemy z inflacją. To również efekt wyraźnego popytu na polskie akcje i pozostałe papiery wartościowe, takie jak chociażby obligacje. Jak już tłumaczyliśmy, jeżeli zagraniczny kapitał chce zainwestować w polskie walory, to najpierw musi “uzbroić się” w polską walutę. A tego rodzaju popyt stymuluje siłę złotego, którą właśnie obserwujemy.
Dyskusja (0 komentarzy)
Nikt jeszcze nie dodał komentarza. Zaloguj się i bądź pierwszy! Opublikuj swoje przemyślenia i rozpocznij dyskusję.