Nie tylko profesjonalni analitycy rynkowi i ekonomiści, ale także szeroka opinia publiczna została niedawno mocno zaskoczona obniżką stóp procentowych w Polsce. Być może sam fakt obniżki nie był jeszcze aż tak szokujący, jak jej skala. Zgodnie bowiem z pierwotnymi zapowiedziami profesora Adama Glapińskiego – Prezesa Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie szefa Rady Polityki Pieniężnej, bank centralny zamierza bardzo ostrożnie i konserwatywnie obniżać stopy procentowe.
Wielu odebrało to jako zapewnienie, że jeżeli dojdzie do przejścia w stronę gołębiej polityki monetarnej, to "schodzić” z aktualnych, wysokich pułapów stóp procentowych będziemy poprzez kolejne obniżki o 0,25%. Tymczasem zaistniała, znacząca obniżka aż o 0,75% była praktycznie dla wszystkich olbrzymim zaskoczeniem!
Rynek jednak rzadko kiedy lubi być zaskakiwany. Na reakcję rynku forex na nagłe obniżki stóp procentowych w Polsce nie trzeba było zatem czekać. I chociaż szerzej sytuacji poszczególnych par walutowych przyjrzymy się w oddzielnym artykule, to warto już w tym momencie wspomnieć, że słabszy złoty to generalnie sprzyjająca okoliczność dla tak zwanych "eksporterów dolarów”.
Eksporterzy dolarowi zapewne ucieszą się z faktu, że za każdego zarobionego dolara mogą zakupić więcej złotówek celem ich wydawania na wewnętrznym, polskim rynku.
Mowa tu o firmach, które znaczną część swoich dochodów generują w USD. Możemy do takich zaliczyć chociażby JSW S.A. sprzedającą węgiel koksujący i koks na rynkach światowych, albo CD-Projekt, sprzedający swoje gry komputerowe za dolary na przykład na platformie Steam w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście, wpływ mocnego dolara niekoniecznie musi od razu przełożyć się na wzrost cen akcji. Jednakże dla całej reszty, słaba złotówka to raczej zły znak.
Jak Rada Polityki Pieniężnej tłumaczy radykalne cięcie stóp procentowych?

Utartą tradycją jest to, że nazajutrz po ogłoszeniu przez RPP decyzji w przedmiocie stóp procentowych, publicznie głos zabiera w tej sprawie Prezes Narodowego Banku Polskiego. W dniu ogłoszenia decyzji mamy zazwyczaj jedynie do czynienia z krótkim, lakonicznym oświadczeniem pisemnym. Tego rodzaju wystąpienie jest dobrą okazją, aby szerzej omówić aktualne spojrzenie banku centralnego na stan inflacji i kierunek w jakim zmierza narodowa gospodarka.
Jednocześnie, szef RPP ma wtedy możliwość szerzej omówić konkretne powody stojące za danym rozstrzygnięciem odnośnie stóp referencyjnych. Nie inaczej miała się sprawa z niedawną obniżką stóp procentowych.
W swoim głośnym wystąpieniu Prezes Adam Glapiński skupił się na, jego zdaniem, wyraźnie obserwowalnym "czynnikach dezinflacyjnych”, które sprawiają, że stopy należało ciąć tak drastycznie. Z jednej strony rzeczywiście, większość obserwatorów życia gospodarczego i analityków potwierdza coraz wyraźniejsze występowanie tak zwanych wpływów dezinflacyjnych, przede wszystkim w ramach taniejących surowców. Z drugiej jednak strony, wyhamowanie inflacji to także skutek wysokiego "efektu bazy”. Po prostu, zeszłoroczne odczyty inflacji były już skrajnie wysokie, a zatem nic dziwnego, że referujące do nich w ujęciu rok do roku odczyty aktualne nie przerażają już swoją wysokością.
Czy kredytobiorcy poczują natychmiastową ulgę i powiększenie dochodu rozporządzalnego?
Oczywiście, wraz z dokonaną obniżką stóp procentowych, niemal automatycznie pojawia się pytanie, jak wpłynie to na portfele Polaków, zwłaszcza zaś tych z nas, którzy przy planowaniu miesięcznego budżetu muszą mierzyć się z wymogiem spłaty kredytu hipotecznego. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że dla wielu, choć nie dla wszystkich, oznacza to powód do optymizmu. Przede wszystkim, całkiem spora liczba kredytobiorców, zwłaszcza tych biorących kredyt relatywnie niedawno, wybierało kredyt w oparciu o stałą stopę procentową. Stała stopa znosi zaś korzyści płynące z obniżek stóp procentowych i ich wpływ na wskaźnik WIBOR.
Rosnąca inflacja i podnoszone stopy zachęcały do wyboru tego rodzaju modelu finansowania, który nie powodował wzrostu kosztów kredytowych wraz z podwyżką stóp. Niestety, to działa także w drugą stronę i kredytobiorcy "na stałej stopie” nie skorzystają na realizowanych właśnie obniżkach. Ich jedyną opcją na korzystniejszą restrukturyzację zadłużenia jest refinansowanie kredytu hipotecznego. Obecnie jednak w trakcie wdrażania programu Bezpieczny Kredyt, coraz więcej osób może skorzystać ze znacznie tańszego, współfinansowanego przez Państwo kredytu mieszkaniowego.