Minione lata były bezdyskusyjnie doskonałe dla chluby amerykańskiej giełdy, czyli grupy tak zwanych “technologicznych gigantów”. Tego rodzaju firmy były dosłownie utożsamiane ze stabilną sytuacją finansową, olbrzymimi przychodami oraz pokaźnymi wynagrodzeniami dla ich pracowników! Znajdowało to też odzwierciedlenie w stale rosnących wycenach akcji tych przedsiębiorstw, co do których można było wręcz mówić o dekadzie nieprzerwanej hossy.
Okazuje się jednak, że obecny, recesyjny klimat daje się we znaki nawet tak dużym graczom rynkowym, jak wspomniana wyżej czołówka świata IT. Doskonałym tego przykładem jest niedawna fala zwolnień i redukcji etatów, jaka dosłownie przetoczyła się wśród tych wiodących amerykańskich podmiotów gospodarczych. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu trendowi i spróbujmy z niego wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość!
“Panu dziękujemy”, czyli skala zwolnień liczona w dziesiątkach tysięcy
Aby odpowiednio uświadomić sobie skalę zwolnień, warto przedstawić zestaw poniższych informacji:
- Amazon ogłosił gigantyczne zwolnienia, sięgające 18 000 pracowników, co stanowi największą redukcję zatrudnienia w historii tego giganta e-commerce,
- Alphabet (spółka-matka Google) ustami swojego prezesa, Sundara Pichai ogłosił zwolnienie aż 12 000 pracowników, co do których użyto sformułowania, że zostali zatrudnieni “w innych realiach gospodarczych”,
- Microsoft zapowiedział, że w najbliższych miesiącach zredukuje liczbę zatrudnionych pracowników o około 10 000 osób,
- Meta Platforms, znana niektórym jako Facebook, wyprzedziła konkurencję i już w listopadzie 2022 roku zwolniła ponad 11 000 pracowników, co stanowiło aż 13% całej ich załogi,
- Salesforce ogłosił w styczniu 2023 roku, że ze względu na trudne otoczenie ekonomiczne zwolni 10% swojej kadry, czyli około 7 000 osób,
- Netflix podjął się redukcji zatrudnienia jako pierwszy z technologicznych gigantów i pomimo, że zatrudnia relatywnie mniejszą liczbę osób, to na przestrzeni maja i czerwca 2022 roku rozstał się z kilkuset pracownikami.
Czołowe amerykańskie firmy technologiczne zwalniają na potęgę, tłumacząc to zawirowaniami gospodarczymi i niższymi wynikami finansowymi. Po wielu tłustych latach również i do zdawałoby się niewzruszonych spółek zapukało widmo recesji gospodarczej.
Apple pozytywnym przykładem na tle reszty
Okazuje się jednak, że nie wszystkie topowe amerykańskie firmy mocno przesadziły ze skalą procesów rekrutacyjnych w trakcie covidowego rajdu! Pozytywnie na tle innych wyróżnia się szczycąca się najwyższą, przekraczającą dwa biliony dolarów kapitalizacją rynkową oraz wielkim zaufaniem funduszy inwestycyjnych spółka Apple, która pomimo zatrudniania na koniec 2022 roku ponad 164 000 pracowników, nie musiała ogłaszać tak drastycznych cięć etatów, jak wspomniana wyżej konkurencja.
Dowodzi to lepiej przemyślanej polityki rekrutacyjnej Apple, która, odwrotnie niż chociażby w przypadku Amazona czy spółki Alphabet, nie doprowadziła do przerostu stanowisk! Inwestorzy zdają się doceniać takie racjonalne podejście i mimo, że Apple nigdy nie należało do grona tak zwanych dywidendowych arystokratów, stawiając zdecydowanie bardziej na proces skupu akcji własnych, wielu, na czele z Warrenem Buffetem uważa ją za topowy amerykański wehikuł inwestycyjny!
Spółka Apple postawiła na stopniowy, racjonalny wzrost liczby zatrudnionych, przez co nie musi uciekać się obecnie do radykalnych zwolnień grupowych. Przyrost pracowników na przestrzeni lat 2019-2020 wynosił spokojne 7,3%, rok później zaledwie 4,76%, a w ubiegłym roku 6,49%. To znacznie mniej, niż konkurencja.
Czego rynek pracy ma spodziewać się w przyszłości?
Pojawia się zatem pytanie, gdzie znajdą pracę te dziesiątki tysięcy zwolnionych osób i jak gospodarka amerykańska zareaguje na tak nagłą falę zwolnień? Cóż, paradoksalnie taki najwyraźniej był zamiar Rezerwy Federalnej USA, decydującej się na rygorystyczne podnoszenie stóp procentowych, które dla Stanów Zjednoczonych pod koniec stycznia 2023 roku wynoszą już aż 4,5%. Rosnący koszt pieniądza godzi w inwestycje wielu firm oraz sprawia, że należy intensywnie szukać oszczędności!
Tego rodzaju działania, dotkliwe w skali osobistej i rodzinnej, mają za zadanie schłodzić przegrzaną gospodarkę i istotnie obniżyć inflację. Z pewnością masowe zwolnienia wpłyną też na obniżenie żądań płacowych, co także pomoże w redukowaniu zbyt wysokiej inflacji. Odpowiadając zatem na wyżej postawione pytanie, można powiedzieć, że rynek pracy powinien spodziewać się istotnego zahamowania spirali płacowo-cenowej.
Post discussion: 0 comments
Nobody has commented yet. Log in and be the first! Post your thoughts and start the discussion.