Do niektórych spraw trudno podchodzić w życiu inaczej, jak z dużą dozą zasłużonego dystansu. Nie wszystko, co nam się gołosłownie obiecuje, staje się przecież od razu rzeczywistością. Do tego rodzaju kwestii z pewnością zaliczają się rozmaite obietnice i zapewnienia polityków, a wśród nich również rządowe plany, zamierzenia, projekcje i strategie, zwłaszcza jeżeli dotyczą one inwestowania!
Jednym z głośniejszych swojego czasu dokumentów była specjalnie uchwalona Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego. Zapewne mało kto wie, że od jej przyjęcia w formie Uchwały nr 114 Rady Ministrów minęły już przeszło trzy lata! Warto zatem przyjrzeć się bliżej, jak po tym, obiektywnie rzecz biorąc, długim okresie od wejścia wspomnianej strategii w życie, w praktyce wygląda realizacja założonych w niej postulatów! Czy możemy mówić o sukcesie, dzięki któremu polskie akcje i obligacje czeka wkrótce zasłużony, długo oczekiwany boom? Jak się okazuje, nie do końca…
Na co cierpi nasz rodzimy rynek kapitałowy?
Jestem przekonany, że każdy, kto w praktyce zajmował się handlowaniem polskimi akcjami, doskonale zdaje sobie sprawę z podstawowych mankamentów, jakimi charakteryzuje się nasz lokalny rynek, nierzadko określany prześmiewczo mianem “bananowego”.
Wśród wielu wad, jakie przypisuje się polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych można wymienić przede wszystkim:
- małą liczbę debiutów giełdowych, czyli IPO,
- uzależnienie od kondycji większych rynków, na czele z amerykańskim S&P500 oraz niemieckim DAX40,
- niską płynność i relatywnie niskie obroty,
- zdominowanie głównego indeksu przez spółki zawiadywane przez Skarb Państwa, to jest przez Ministerstwo Aktywów Państwowych,
- brak równowagi kapitałowej pomiędzy poszczególnymi sektorami ujawniająca się w nierównomiernie wysokiej sile indeksu sektorowego WIG-Banki,
- niewielkie odzwierciedlenie w dostępnych funduszach ETF,
- brak wieloletnio kultywowanej polityki dywidendowej u większości notowanych spółek,
- zniechęcające zmiany legislacyjne, na czele z podkopującą zaufanie inwestorów likwidacją programu OFE.
Polska giełda cierpi na cały zespół poważnych problemów, przez które poważny, instytucjonalny kapitał wybiera często inne, o wiele bardziej rozwinięte rynki kapitałowe.
Odbywa się to niestety ze szkodą dla inwestora indywidualnego.
Jak z powyższymi problemami mierzy się rządowa Strategia Rozwoju?
Jeżeli, świadomi wszystkich powyższych niedoskonałości naszego lokalnego giełdowego podwórka, spojrzymy do treści obowiązującej już przeszło trzy lata Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego, dostrzeżemy, że żadna z tych kwestii nie została tak naprawdę rozwiązana! Owszem, ten obszerny rządowy dokument poświęca sporo miejsca różnorakim problemom i wyzwaniom, stojącym przed rynkami finansowymi, problem jednak z tym, że pomimo długiego czasu jego obowiązywania… niewiele rzeczywiście udało się poprawić!
Wydaje się, że polskie władze są jednak świadome tego stanu rzeczy, skoro dopiero w listopadzie 2022 roku, Ministerstwo Finansów dumnie ogłosiło, że pracuje nad ustawą, która wprowadzi większą ilość założeń Strategii w życie. Pytanie, dlaczego dopiero teraz?!
Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego w jej aktualnym brzmieniu jest, niestety, bardziej zbiorem pobożnych życzeń, niż realistyczną diagnozą niezadowalającej sytuacji faktycznej, skorelowaną ze skutecznie wdrożonymi receptami na jej poprawę. Dużo teorii, lecz mało rezultatów.
Lektura Strategii nie napawa póki co optymizmem
Aby nie być gołosłownym, zerknijmy do treści samej Strategii, gdzie mamy chociażby rozdział 4.2.1., poświęcony istotnemu zagadnieniu, jakim jest wzmacnianie zaufania uczestników rynku giełdowego. Idea z pewnością jest szczytna, problem jednak w tym, że poza ogólnym złożeniem dbałości o należyty stan legislacji, niewiele w dokumencie konkretów. Strategia nie odpowiada w szczególności na pytanie, dlaczego polski rynek miałby być, w dobie powszechnej globalizacji, bardziej atrakcyjny niż chociażby rozwinięte rynki zachodnie. Niska wycena wskaźnikowa spółek to trochę za mało…
Niewiele miejsca poświęcono również nowoczesnym rozwiązaniom cyfrowym. Owszem, tu i ówdzie przewijają się terminy takie jak blockchain czy kryptowaluty (wprowadzono pojęcie “aktywa kryptograficznego” oraz “waluty wirtualnej”), zdecydowanie po macoszemu traktując jednak chociażby rynek NFT. Trudno było zakładać, że Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego uzdrowi obraz polskiej giełdy, natomiast jak na kilka lat jej obowiązywania, dzisiejsza sytuacja to stanowczo za mało!
Post discussion: 0 comments
Nobody has commented yet. Log in and be the first! Post your thoughts and start the discussion.