Wczorajszy raport CPI pokazał, że inflacja ponownie przyspiesza. Jak zareagowały rynki, co to oznacza dla stóp procentowych i dlaczego nadal nie udaje się okiełznać wzrostu cen?
Wygląda na to, że inflacja nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Wczorajszy raport dotyczący wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) pokazał, że stopa inflacji w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 0,5%, osiągając poziom 3%.
Wynik pobił szacunki, gdyż spodziewano się wzrostu o 0,3% miesiąc do miesiąca i rocznej stopy inflacji na poziomie 2,9%.
W związku z tym System Rezerwy Federalnej raczej nie zmieni w najbliższym czasie swojego stanowiska w sprawie stóp procentowych, które od dłuższego czasu utrzymuje na stałym poziomie.
Ceny żywności wzrosły o 0,4%, podczas gdy ceny energii wzrosły o 1,1%, a ceny paliw o 1,8%.
Środowy raport CPI wywołał natychmiastową reakcję na rynku:
Josh Jamner z ClearBridge Investments zauważył, że Fed może odłożyć dalsze obniżki stóp procentowych – jeśli w ogóle je rozważa – po styczniowym raporcie CPI.
Koszty mieszkaniowe znacząco przyczyniły się do wzrostu inflacji, rosnąc o 0,4% w ciągu miesiąca.
Erik Norland z CME Group zwrócił uwagę, że wyższe oprocentowanie kredytów hipotecznych wypycha więcej Amerykanów na ciasny rynek wynajmu mieszkań.
Raport o inflacji nastąpił po komentarzach Jerome Powella, który zasugerował, że Fed może poczekać ze zmianą stóp procentowych.
W przemówieniu przed Senacką Komisją Bankową Powell wspomniał, że jego instytucja zamierza postępować ostrożnie, co jest związane z polityką taryfową obecnej administracji prezydenckiej.
Rynek oczekuje obecnie, że stanowisko Rezerwy Federalnej nie ulegnie zmianie przynajmniej do drugiej połowy bieżącego roku.
Dyskusja (0 komentarzy)
Nikt jeszcze nie dodał komentarza. Zaloguj się i bądź pierwszy! Opublikuj swoje przemyślenia i rozpocznij dyskusję.