Inwestorzy na polskim parkiecie Giełdy Papierów Wartościowych z pewnością nadal bardzo dobrze pamiętają, że kilka lat temu sektor gamingowy był absolutnym numerem jeden pod względem oferowanych stóp zwrotu z inwestycji. Świetne, powtarzalne wyniki spółek zajmujących się produkcją oraz wydawaniem gier komputerowych skłoniły nawet władze giełdy do stworzenia osobnego, prestiżowego indeksu giełdowego WIG.GAMES5, skupiającego piątkę największych przedstawicieli branży gamingowej. I faktycznie, są to podmioty o bardzo rozpoznawalnych markach oraz o potężnej kapitalizacji.
Obecnie, sytuacja na wykresach, delikatnie mówiąc, nie prezentuje się jednak aż tak wesoło, jak jeszcze kilka lat temu. WIG 20, a wraz z nim, praktycznie cała polska giełda, zaliczył spory zjazd. Deprecjacja dotknęła jednak szczególnie sektora gamingowego, czego najbardziej dobitnym przykładem jest oczywiście topowy polski blue chip, czyli CD Projekt. Trzeba sobie zadać zatem pytanie, wyrażone w tytule dzisiejszego wpisu, a mianowicie, czy akcje polskich przedstawicieli branży gamingowej stać jeszcze na ponowny rajd?
Kilka lat temu sektor gamingowy był na topie, lecz obecnie notuje on większe spadki, niż szeroki rynek. Pytanie, czy czekają nas tu jeszcze tłuste lata?
CD Projekt, czyli w oczekiwaniu na kolejny wielki hit
Polska giełda usiana jest wartościowymi podmiotami działającymi na rynku produkcji wszelkiego rodzaju gier i zapewniania elektronicznej rozrywki. Mamy w końcu niezwykle ambitne 11 bit studios, mamy także posiadającego dalsze, ciekawe perspektywy producenta gier mobilnych Ten Square Games. Jakkolwiek oba ze wspomnianych podmiotów cieszą się uwagą inwestorów i funcjonują w ramach prestiżowego indeksu mWIG40, to można jednak śmiało powiedzieć, że na polskim rynku król jest jeden. Mowa oczywiście o spółce CD Projekt, bez której trudno mówić o jakiejkolwiek poważniejszej hossie w gamingu. Rozważając zatem możliwe odbicie indeksu producentów gier, musimy się zastanowić, jakie szanse na powrót do łask ma wspomniany CD Projekt!
Skoro zaś mowa o osławionych twórcach Wiedźmina, trzeba powiedzieć, że przyszłość akcji CDP zależy w dużym stopniu od ich zdolności produkcyjnych. Poza niedawno wypuszczoną, next-genową wersją Witcher 3, “Redzi”, przy okazji ogłoszenia wyników za trzeci kwartał 2022 roku, zapowiedzieli między innymi rozbudowany dodatek do ich umiarkowanie ciepło przyjętego Cyberpunka 2077. Premiera Wiedźmina 4, jakkolwiek odległa jeszcze w czasie, również wydaje się na ten moment przesądzona. Dopiero jednak przyszłość pokaże, na ile optymistycznie do tego rodzaju zapewnień podejdzie przeciętny inwestor detaliczny, a tym bardziej fundusze inwestycyjne. “Ulica” mogła się już bowiem skutecznie zrazić do akcji CDR, a fundusze lubią wręcz shortować te walory, o czym przekonujemy się co jakiś czas, zaglądając chociażby na prowadzony przez Komisję Nadzoru Finansowego słynny Rejestr Krótkiej Sprzedaży.
Powodzenie polskiego gamingu uzależnione jest w dużym stopniu od kondycji największej firmy, czyli CD Projekt, jednak wielu może być już zrażonych do tych akcji, pamiętając niedawne gigantyczne spadki.
Polski gaming odbije, kiedy na północ ruszy NASDAQ
Inne istotne spostrzeżenie, o które warto pokusić się w kontekście rozpatrywania szans na rajd na polskich spółkach gamingowych polega na przyrównaniu tego sektora do bieżącej kondycji indeksu NASDAQ. Ta zaś na przestrzeni całego roku 2022 prezentowała się wręcz katastrofalnie. NASDAQ Composite stracił w ciągu roku zdecydowanie ponad 30%, przy czym poszczególne jego spółki oddawały nawet i ponad 60% swojej kapitalizacji. W tak skrajnie niekorzystnym otoczeniu dla spółek technologicznych trudno o większe szanse na zmianę sentymentu również względem ich polskich odpowiedników, w tym spółek gamingowych.
Na dzień dzisiejszy główna, globalna narracja ze strony analityków rynkowych wskazuje na to, że rządy i banki centralne poszczególnych państw, podejmując lepszą lub gorszą walkę z wysoką inflacją, nieubłaganie pchają nas w stronę recesji. Z kolei otoczenie recesyjne zdecydowanie nie premiuje nowoczesnych spółek technologicznych, w tym gamingowych, które, ze względu na rosnące stopy procentowe, muszą się wówczas borykać z bardzo wysokim kosztem pozyskania kapitału. Tak więc, zarówno na odbicie dotychczasowych liderów poprzedniej hossy gamingowej, jak i na poważne IPO w tej branży przyjdzie nam zapewne jeszcze trochę poczekać!
Post discussion: 0 comments
Nobody has commented yet. Log in and be the first! Post your thoughts and start the discussion.