...or do you already have an account?
Zaloguj się na swoje kontoWyceny spółek z USA biją rekordy, a inwestorzy z całego świata zadają sobie pytanie: czy to już bańka, czy po prostu cena za dominację technologiczną i globalną skalę?
Amerykański rynek akcji rośnie jak na drożdżach, ale coraz więcej głosów ostrzega przed przegrzaniem.
Aktualne pozostaje zatem pytanie, czy wysokie ceny to efekt fundamentów, czy inwestycyjnej euforii?
Indeks S&P 500 ustanawia kolejne rekordy, a fundusze inwestujące w spółki popularne w mediach społecznościowych rosną o kilkadziesiąt procent.
Wskaźnik Buffetta, pokazujący relację kapitalizacji rynku do PKB, przekroczył poziom 2:1 i jest najwyższy w historii.
To może świadczyć o nadmiernym optymizmie, który niekoniecznie idzie w parze z realną kondycją gospodarki.
Amerykańskie spółki dominują w sektorach technologii, zdrowia i finansów, co przyciąga kapitał z całego świata.
Inwestorzy płacą za innowacyjność, globalny zasięg i przewidywalność regulacyjną, której brakuje w wielu innych regionach.
Dodatkowo, struktura indeksów – zdominowana przez gigantów jak Apple (AAPL), Microsoft (MSFT) czy Nvidia (NVDA) – winduje średnie wyceny całego rynku.
Niektórzy analitycy twierdzą, że obecne wyceny są oderwane od fundamentów, a rynek przypomina czasy bańki internetowej.
Inni wskazują na zmienioną strukturę gospodarki i globalizację, która uzasadnia wyższe mnożniki.
Prawda może leżeć pośrodku – rynek jest drogi, ale niekoniecznie przewartościowany, jeśli zyski spółek będą rosły zgodnie z oczekiwaniami.
Na rynkach giełdowych inwestuję już ponad 12 lat. Od 5 lat interesuję się również kryptowalutami. Na codzień pracuję w sektorze finansowym, więc mam bieżące rozeznanie w świecie gospodarki i ekonomii. Cenię przede wszystkim solidną analizę fundamentalną przedsiębiorstw oraz inwestowanie długoterminowe.
93 %
90 %
